Fundacja Wolność i Pokój

Centrum Informacji

Pneumoencefalografia. Zapomniane ofiary komunistycznej psychiatrii

Jarosław Dubiel (Jarema)

ilu

Jednym z najbardziej okrutnych i bezsensownych eksperymentów, na które trafiłem w komunistycznej Polsce były badania przeprowadzone w Krychnowicach pod Radomiem w latach 1971 -1974. Badania nosza tytuł „Organiczne zmiany w mózgu w grupie młodzierzy z zaburzeniami zachowania” i są dziełem psychologów Jerzego Szafranka , Krystyny Szafranek, Anny Krąpiec i Ewy Gromek. Badania opisane są w miesięczniku wydawanym przez Polskie Towarzystwo Higieny Psychicznej „Zagadnienia wychowawcze a zdrowie psychiczne” nr 6 z 1978 r.. Celem badań było ustalenie wpływu organicznego uszkodzenia mózgu na nieprawidłowe kształtowanie się osobowości manifestujące się różnymi formami zaburzeń zachowania”. Przedmiotem badań było 100 dzieci w wieku 12-17 lat, skierowanych do szpitala na obserwację, albowiem stwierdzono u nich „nasilające sie zaburzenia zachowania”. Średnia wieku wynosiła 14,2 lat. Wśród nich było 76 chłopców i 26 dziewcząt. U 82 osób ujawniono zdecydowanie niekorzystny wpływ środowiska. Zaburzenia zachowania manifestowały się najczęściej :

-systematycznym zaniedbywaniem obowiązków szkolnych

-nieuznawaniem autorytetów

-powtarzającymi się ucieczkami z domu

-konfliktami ze środowiskiem dorosłych i rówieśników

-agresją

-skłonnościami do picia alkoholu i palenia papierosów

-część miała konflikty z prawem z powodu włóczęgostwa,włamań, chuligaństwa i czynów niszczycielskich.

Każdy z analizowanych pacjentów był poddany podstawowym badaniom pracownianym, oceniano jego stan psychiczny na podstawie badań w gabinecie i obserwacji na oddziale. Wykonano pneumoencefalografię frakcjonowaną i minimum jedno badanie encefalograficzne.

Badanie to polega na wypełnieniu powietrzem przestrzeni płynowych czaszki. Frakcjonowana odma czaszkowa uwidocznia układ komorowy mózgu, zbiorniki podstawy i przestrzeń podpajęczynówkową nad półkulami mózgu. W pierwszym etapie wykonuje się nakłucie lędźwiowe upuszczając kolejno 8—10 ml płynu mózgowo-rdzeniowego i wpuszczając strzykawką nieco większą ilość powietrza. Czynność tę wykonuje się 2—3-krotnie, za każdym razem przeprowadzając w różnych płaszczyznach badanie radiologiczne czaszki oceniające stopień wypełnienia przestrzeni płynowych mózgu.

Wg Wikipedii, metodę stosowano szeroko w połowie XX wieku, zarzucono niemal całkowicie w latach 80. Przeprowadzenie badania było niezmiernie bolesne dla pacjenta i obarczone poważnym ryzykiem powikłań.

Warto dodać że to inwazyjne badanie często powodowało uszkodzenia mózgu, Zdarzały się też wypadki śmiertelne.

W opisywanych badaniach problem bólu i cierpienia pominięto zupełnie. Wyniki badań były natomiast bardzo interesujące (z punktu widzenia systemu)

1) Organiczne zmiany w mózgu rozpoznano u 54 osób (54%)

2) Podejrzewa się organiczne uszkodzenia mózgu u 23 osób (23%)

3) Tylko u 23 osób (23%) nie stwierdzono podstaw do wysunięcia podejrzeń o uszkodzenia mózgu

„Badacze” udowodnili to w co od początku głęboko wierzyli, a mianowicie „zaburzenia zachowania” czyli palenie papierosów,nieszanowanie autorytetów ,wagary itd u swego podłoża mają w większości wypadków organiczne uszkodzenia mózgu.

Przejęty ta historią (30 lat temu) pobiegłem do Janka Kelusa . Pomógł znależć amerykańskie materiały o o zagrożeniach wynikających ze stosowania pneumoencefalografi. Mając wszystko to w ręku zaapelowałem do środowisk opozycyjnych o pomoc i interwencję.

Nie chciano mi uwierzyć. Ale miałem w ręku egzemplarz „Zagadnień wychowawczych …” z opisanymi badaniami. Nikt się z tym nie krył.

Postanowiono sprawdzić na miejscu. Sprawdzono. Badania się odbyły. Miesięcznik nie kłamał.

Nie podjęto jednak żadnego protestu , żadnej petycji ani interwencji. Okazało się bowiem, że lekarze z Krychnowic nie ulegli naciskom władzy i nie zgodzili się by działaczom robotniczym z Radomia po zamieszkach w 1976 przypisać zaburzenia psychiczne.

Cierpieniem dzieci z napompowanymi mózgami nikt się nie przejął.

Ich los do dzisiaj nie znany nie budzi również teraz zainteresowania IPN-u

25 comments on “Pneumoencefalografia. Zapomniane ofiary komunistycznej psychiatrii

  1. Zaciekawiony
    27 czerwca 2016

    No i co się stało z tymi nastolatkami? Jakieś zmarło, jakieś kalectwo? Mam wrażenie, jakby artykuł urwał się w połowie. Brakuje podsumowania.

  2. Pingback: Pneumoencefalografia dla trudnej młodzieży - Gazeta Chicago

  3. Varan
    29 czerwca 2016

    Może znajdzie się ktoś?… http://www.naszekrosnice.fora.pl prawdopodobnie w ” kurorcie koło Milicza” również była u dzieci stosowana ta metoda.

  4. Diamant
    29 czerwca 2016

    http://www.naszekrosnice.fora.pl Wspomnienia „Dzieci Krośnic” z „kurortu koło Milicza”… Być może tam również stosowano tę terapię wśród dzieci?…

  5. Damon
    29 czerwca 2016

    http://www.naszekrosnice.fora.pl to forum osób które jako dzieci były w psychiatryku i być może też tam były poddawane tym zabiegom o których mowa powyżej

  6. kawukas@gmail.com
    1 lipca 2016
    • Przepraszam, za opóźnienie. Ostatnio miałem nawał innych zajęć i nie zaglądałem do kokpitu.

    • Andrzej Dobrski ( wtedy Kłoszewski, zmieniłem nazwisko w 1998 r.)
      25 stycznia 2020

      Jestem rocznik 1957. Byłem w Krośnicach w latach 1967-68. „Leczony” byłem w paw. VIII ( duży budynek, przed nim był ogród z pergolą z róż). Pamiętam wszystko!!!! Każdy ból , każdą nieprawość popełnioną wobec dziecka. Odmy podczaszkowe były stosowane. Na trzy próby, jedna u mnie byłą „udana”. Następną metodą powszechnie stosowaną wobec nadpobudliwych były elektrowstrząsy (tzw. „zabiegi top elektryczne”). Ulubiona metoda „lecznicza” dr. Jerzego Kunze.Następnym wynalazkiem powszechnie stosowanym w Krośnicach, były iniekcje fenactil + sparina(?). Do tej pory mam skłute pośladki. Zastrzyki sadzone mi były w „kuracjach, przez 3 tyg. 2-3 razy dziennie. Przykładano mi maść ichtiolową do nich bowiem występowały zrosty z objawami stanów zapalnych. Lekarzy było trzech. Jerzy Kunze, Tomaszewski oraz Olszewski. W trakcie pobytu w tym kurorcie trwającym 10 miesięcy, uszkodzono mi ośrodek mowy. Jąkam się do chwili obecnej. Wszystkie te metody były wobec mnie stosowane.

      • Andrzej Dobrski ( wtedy Kłoszewski)
        25 stycznia 2020

        Chcę jeszcze tylko dodać, że stosowano tam nie tylko TE metody lecznicze, jakie opisałem można jeszcze do nich dodać podawanie tym najbardziej broniącym się dzieciom dużych dawek Haloperidolu ( tzw. beri beri potocznie, lub wulgarniej halopopierdol) Być może był on skuteczny u chorych, lecz nie u dziecinadpobudliwych. Nie wiem , czy chodziło o uwarunkowanie behawioralne na zasadzie metody Pawłowa, lecz tak się czułem. Nie rób tego, bo pójdziesz na kurację, bo dostaniesz topy lub beri beri. Czułem się tam, jak bym się tam znalazł za karę. Matka zabrała mnie po 10 miesiącach. Byłem skrajnie psychicznie wyczerpany. Zostałem tam skierowany przez warszawski ośrodek TPD na Bródnie. Chyba w najśmielszych marzeniach nie zdawano sobie sprawy, co robią. Metody wychowawcze (poza medyczne lecz ściśle z nimi związane) były tragiczne. Wracając ze szkoły (grupą) szliśmy do szatni na dół,a następnie na własne grupy. Ja byłem na grupie V, u małżeństwa K, nie mogę naprędce nazwisk sobie przypomnieć, on miał na imię Tadeusz, był trochę podobny do Fernandela. Prowadziła nas również przepiękna kobieta, Elżbieta Płaziuk z Krośnic. Pamiętam jeszcze wychowawców Gizę i Kwiecień (lub Grudzień) Na samym początku byłem w grupie IX u wych. Bieronia (lub Bierunia) . Ten, poza wrzaskiem (był starym już człowiekiem) nazywając nas kanaliami, ciągnął boleśnie za pejsy, uszy lub łapał za skórę pod brodą. Odrabialiśmy lekcje w świetlicy wyposażonej jedynie w krzesła i taborety. Po odrabiankach w zasadzie nikogo nie obchodziło, czy dobrze czy źle, ponieważ nikt tego nie sprawdzał, musieliśmy stać do kolacji w dwuszeregu. Był prowadzony zeszyt podzielony na tabele, ze skreślonymi kratkami na ukos. Każdy miał w nim zapisane swoje nazwisko. Dwa razy dziennie dokonywano oceny z zachowania. Oceny te wykonywane musiały być na polecenie lekarzy, ponieważ potem byliśmy z nich rozliczani w oparciu stosowanych „zabiegów terapeutycznych” jakie opisałem wyżej. Chcę podkreślić, że dr. Tomaszewski był osobą umiarkowaną. Nie widziałem u niego zapędów sadystycznych. Był spokojny zrównoważony, dobry dla dzieci. Robił jedynie to, co robił wraz , lub z polecenia Kunzego ( ten był ordynatorem) i Tomaszewskiego . Głównym dyrektorem Szpitala w Krośnicach, był dr. Roszke ( lub Roschke). Pawilon VII dla starszych chłopców prowadził Dr. Tomaszewski. Cały pobyt zaważył na moim całym życiu. Skrzywił mnie i pokopał.

      • Agnieszka Wolska
        9 listopada 2020

        Jestem dziennikarką. Mieszkam w RFN, ale wspòpracuje też z mediami krajowymi. Uważam że te zbrodnie sprzed lat domagają się zadośćuczynienia a już teraz pilnego nagłośnienia. Czy mogę prosić o kontakt e mail : Agnieszka.Wolska@gmx.de
        Będę bardzo wdzięczna za sygnał! Pozdawiam ! Agnieszka Wolska

        • Andrzej Dobrski
          20 listopada 2020

          Już jesteśmy w kontakcie z panią.

    • A.Dobrski
      27 stycznia 2020

      Zamieściłem na tej stronie ( http://www.naszekrosnice.fora.pl) komentarz z prośbą o kontakt. Niestety, strona istnieje, ale posty są dość stare. Myślę o pozwie zbiorowym. Odezwijcie się.

      • Agnieszka Wolska
        9 listopada 2020

        Jestem dziennikarką. Mieszkam w RFN, ale wspòpracuje też z mediami krajowymi. Uważam że te zbrodnie sprzed lat domagają się zadośćuczynienia a już teraz pilnego nagłośnienia. Czy mogę prosić o kontakt e mail : Agnieszka.Wolska@gmx.de
        Będę bardzo wdzięczna za sygnał! Pozdawiam ! Agnieszka Wolska

        • re.
          24 listopada 2020

          Dzień dobry.
          Oczywiście z mojej strony jestem gotowy na kazdy rodzaj i formę walki z tymi (tym) co spaprali mi dzieciństwo , młodość i życie. Choćbym miał być sam, proszę poczynić pewne kroki w moim imieniu. Gdy staną się one na tyle wymierne, że wzbudzą zaufanie i nadzieję, ludzie się odwzwą.
          Pozdrawiam.

  7. 34 minuty
    18 sierpnia 2016

    Dziękuję za post!

  8. Pavolt
    9 września 2017

    Chciałem powiedzieć w tym szpitalu psychiatrycznym także i obecnie robione z pac jetami równie okropne rzeczy czego niestety doświadczyłem przed czterema laty . Uważam że ta sprawa powinna wyjść na jaw. Nie można tolerować w cywilizowanym i ponoć wolnym kraju takiego barbarzyństwa i to w samym sercu polski bo zaledwie sto kilometrów od warszawy. Krystyna Szafranek jeszcze paręnaście lat temu pracowała jako psychiatra dziecięcy w poradni zdrowia psychicznego w Radomiu. Będąc wtedy w trzeciej klasie liceum zostałem do niej zaprowadzony, chodziło o wyrobienie kartoteki medycznej w celu zwolnienia ze służby wojskowej. Prosiłem indywidualne nauczanie miałem sporo leków i fobię szkolną. Darła się i powiedziała że jestem zdziwaczały. koszmar.

  9. A. Dobrski
    27 stycznia 2020

    Szanowni Państwo. Jest tego tyle, że mało kto by to uradził na plecach. Krośnice mnie straumatyzowały, rzuciły na kolana z których podniosłem się na stare lata. Są to przeżycia widziane oczyma dziecka. Dziś, z perspektywy czasu, jako dorosły mężczyzna mam na to pogląd zimny w ocenie faktów, na tle faktów historycznych ( branie przykładów i opieranie się o „prace naukowe” psychiatrów radzieckich). Ośrodki TPD nie zdawały sobie sprawy z tego, jak bardzo ich decyzje o kierowanych tam dzieciach mogą zaważyć na ich losie.
    Uczyniono tam ze mnie encefalopatę z dużą nadpobudliwością. W istocie byłem nadpobudliwy na zasadzie nie znanego wtedy syndromu ADHD. Nie było jednak żadnych , naukowo potwierdzonych podstaw, aby stosowano wobec mnie zabiegi wykraczające poza realizm medyczny.
    Pragnieniem moim jest rozliczyć ten etap sprzeniewierzenia się prawom dziecka przez państwo polskie. Nie mam co do tego wątpliwości. Obecna RP odziedziczyłą całą spuściznę PRL owską z dobrodziejstwem inwentarza. Jestem skłonny (zamieściłem na FB post o tym) by dziecięce ofiary Krośnic zgłaszały się do podniesienia zbiorowego pozwu. Jestem w stanie opisać wszystko, co pamiętam, a pamięć mam znakomitą. Rozmawiałem z lekarzami psychiatrami o tym , co mnie spotkało. Żaden z nich nie dopuścił nawet myśli,że Kunze byłby zdolny do takich czynów. Jestem tego żywym przykładem.
    Gdy stałem się mężczyzną na tyle stabilnym psychicznie , by siebie samego emocjonalnie wypoziomować, zacząłem analizować to, co mi zrobiono. Były momenty, że chciałem wyjąć go skądkolwiek i urwać mu łeb. Zemścić się na nim i na jego życiu. Oeniłem się dopiero w wieku 41 lat. Wcześniej nie byłem w stanie. Mam syna, również nadpobudliwego, ale innego niż ja. Bardzień stabilny społecznie. Mnie 10 miesięczny pobyt w Krośnicach cisnął o ziemię, do tej pory dźwigam to brzemię. Rzadko używam mojego konta yahoo, ale z google gmail nie przejdzie poczta.
    Proszę być w kontakcie. Pytać. Odpowiem na każde pytanie.
    z Poważaniem
    Andrzej Dobrski

    Pow. to treść maila jaki wysyłąłem do Was. Niestety, nie daję rady wysłać go na podany adres @yahoo.com, mimo, że też mam tam swoje konto.

  10. mrwebpack
    17 lipca 2020

    Będąc oficerem wojsk specjalnych brałem udział w wielu trudnych misjach. Któregoś razu otrzymaliśmy rozkaz odbicia człowieka z ambasady w jednej poradzieckiej republice bananowej po którym ślad zaginął. Przetrzymywano go w szpitalu psychiatrycznym. Przywykłem do scen z pola walki niemniej to, co zastaliśmy na miejscu przerosło nas wszystkich. Człowiek z ambasady przez kilka tygodni został przerobiony na warzywo i nigdy nie doszedł do siebie.

    • Re
      9 października 2020

      Nie zaglądałem ostatnio na pocztę więc nie wiedziałem o odpisie. Przepraszam.
      My byliśmy TYLKO dziećmi. mielismy od kilku do kilkunastu lat. Żadne z nas nie uczyniło nic złego by państwo w którym przyszliśmy na świat obeszło się z nami, rękami lekarzy tak okrutnie. Zebrałem sporą część dokumentacji medycznej z lat ’70 – ’80. Krośnice w takim kształcie już nie istnieją. Ale ich sukcesorem jest MCM w Miliczu. Wszystkie inne normalne (!) placówki medyczne posiadały dokumentację wewnetrzną. Milicz , nie. Tam celowo zniszczono dokumentacje prowadzoną w oddziałach aby nie było jej w razie ewentualnych procesów. Wszystko zostało u nich zniszczone i nic w tej materii nie zrobię. Dokumentacja medyczna jest niszczona po upływie 20 lat ( choć placówki psychiatryczne trzymają je zawsze dłużej). Ale w dokumentacji jaką zebrałem istnieją ślady i wzmianki nt. stosowanych na mnie „terapii”. Nie mam na tyle sily przebicia ani dostatecznych możliwosci by prawnie dociekać zadośćuczynienia za zrobioną mi krzywdę. Robię co mogę. Utrzymuję kontakt z grupą osób będących w przeszłości pacjentami Krośnic. Boją się lub widzą bezcelowość jakichkolwiek działań prawnych. Wielu z nich prowadzi normalne życie i nie chce grzebać w przeszłości. Inni boją się ujawnienia, że tam w ogóle kiedyś byli.

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 26 czerwca 2016 by in Edukacja, Prawa Człowieka, Przemoc, Społeczeństwo and tagged .

Zasady kopiowania z witryny FWiP

Wszelkie materiały publikowane w Centrum Informacji FWiP publikowane są na zasadach licencji Creative Commons 3.0 BY-NC (Uznanie Autorstwa - Użycie Niekomercyjne) chyba, że jest zaznaczone inaczej.

Odpowiedzialność za treść artykułów

Artykuły są wyrazem poglądów ich Autorów. Za treść przedruków, ogłoszeń itp., jeśli nie jest zaznaczone inaczej, odpowiada redaktor odpowiedzialny. Dokumenty i stanowisko Fundacji Wolność i Pokój muszą być sygnowane przez władze Fundacji zgodnie z jej Statutem

Kontakt z redakcją witryny FWiP