Fundacja Wolność i Pokój

Centrum Informacji

Awantura częstochowska

Jarosław Kapsa

Przyznam z pokorą: nie byłem 8 lipca w centrum wydarzeń, tj w centrum mojego miasta. Wsiadłem na rower jak mam w zwyczaju), pojechałem na pola i lasy, słuchać ptaków i traktorów. Ominęły mnie zdarzenia huczące pogłoskami po kraju. A były to: pielgrzymka Radia Maryja z udziałem pana Premiera i wielu innych dostojników; Parada Równości z udziałem kilkudziesięciu miejscowych i kilkuset przyjezdnych, kontr-parady bodajże 5) z udziałem kibiców lokalnego Rakowa, kilkuset osobowa parada policji zbrojnej, pieszej, konnej, zmotoryzowanej, uzbrojonej w pałki, sikawki i gazy łzawiące.

Pielgrzymka to pielgrzymka, jako częstochowiak jestem do nich tak przyzwyczajony, że je nawet lubię. Idą, śpiewają, machamy do siebie wzajemnie; czułbym się osierocony, gdyby przestały przychodzić. Pielgrzymka Radia Maryja ma trochę inny urok. Moja kuzynka z USA nie mogła uwierzyć, że to katolicy, a nie zwykła sekta, taka jak u nich są setki. Też jej tego nie mogłem wytłumaczyć, bo coś co wygląda jak sekta, mówi jak sekta, zachowuje się jak sekta, myśli jak sekta, chyba jednak jest sektą a nie Kościołem. Ojcowie z Jasnej Góry przejęli częstochowskie wartości; wiedzą, że różni ludzie przychodzą, każdemu trzeba coś sprzedać, by interes dał zysk. Więc jak pan Rydzyk przyprowadzi 100 tysięcy, a każdy jego pielgrzym coś da na tacę, coś kupi, coś zje, wypije i zapłaci, to interes jest. Interes jest także dla przedsiębiorców i polityków, bo można owocnie eksploatować nieskończone zasoby ludzkiej głupoty; sprzedać „poświęcony” medalik, odgrzewany kotlet i takowe idee. Nie czepiajmy się więc zbytnio słów głoszonych z ołtarza przez polityków, wiedzą oni dobrze co słuchacz chce usłyszeć.

Do pana Premiera miałbym tylko delikatna prośbę, by przestał się chwalić znajomością historii. Ma taką manierę, że jak coś historycznego przywoła, to przesoli i przepieprzy podawaną narrację. Na Jasnej Górze mówił o podkopie z czasów oblężenia szwedzkiego. Był takowy: Polacy służący wojskom szwedzkim spędzili górników z Olkusza, kazali im podkop kopać; obrońcy Jasnej Góry pracowicie tych biednych górników wymordowali. Nie jest to akurat zdrowy przykład do naśladowania przez dzieci: mordowanie górników, rolników a nawet kolejarzy powinno być wszędzie i w każdej epoce zakazane. Zginęło tych górników w 1655 r. więcej niż obrońców Jasnej Góry i żołnierzy oblegających klasztor; ponieważ jednak byli plebsem kto by chciał o tym pamiętać. O trupach szlacheckich poległych w niesłusznych sprawach też lepiej zapomnieć. Dziesięć lat po Potopie starli się pod Jasną Górą zwolennicy króla Jana Kazimierza ze stronnikami hetmana Lubomirskiego. Zginęło po obu stronach ok 1000 żołnierzy; straty królewskich były duże, bo Ojcowie Paulini skrzętnie zamknęli bramy pozwalając by rokoszanie wyrzynano niedobitków pod murami klasztoru. Bywa. I lepszy to byłby przykład historyczny w ustach pana Premiera, wspomnienie do czego prowadzić mogą swary partyjne.

Dzięki obecności policji udało się współcześnie uniknąć pod Jasną Górą rekonstrukcji bitwy rokoszan z królewskimi. Choć mięśnie prężono. Pomysł by robić Paradę Równości w kontrze do Pielgrzymki Radia Maryja trudno uznać za gest pojednania.

Przyznam się tu, że moje poglądy na ten temat są dość konserwatywne. Niektórzy aktywiści, nazywający siebie „lewicowymi”, naśladują pomysły pana Marksa by z różnych grup społecznych tworzyć klasy „wyzyskiwane” i jednoczyć je pod wspólnym sztandarem rewolucji. Ponieważ klasyczni robotnicy i chłopi zrobili się „prawicowi”, to trzeba szukać innej klasy, np.: „wyzyskiwanych” przez opresyjne społeczeństwo zwolenników ekspresyjnego seksualizmu. Kwestia orientacji seksualnej jest tu mniej ważna; ludzie zazwyczaj mają różne prywatne preferencje, rzadko to jednak przenosi się na wybory polityczne. Publiczne chwalenie się, że jest się homo-, czy hetero, poli-, czy monogamistą itp. jest dla mnie właśnie formą ekspresyjnego seksualizmu, który – tak jak szereg innych dziwactw, hobby, nawyków – trzeba przyjmować z wyrozumiałością, jeśli tylko nie narusza dobra innych osób. W Częstochowie, 8 lipca, było wystarczająco dużo miejsc, gdzie można było zrobić paradę seksualizmu, bez owego naruszania dobra; a dobrem, które też wypada chronić są przekonania religijne i godność pielgrzymów. Wybrano jednak prowokację, „czołowe zderzenie”, pewnie by utwierdzać się w przekonaniu, że „ciemnogrodzką” hołotę trzeba batem wychować do tolerancji.

Prawo chronić powinno osobistą wolność każdego. Oprócz prawa jest także inny regulator: przyzwoitość. Między ludźmi istnieje szereg relacji, szereg wzajemnie wymienianych przysług; chcąc uniknąć niepotrzebnych konfliktów cennym jest przestrzeganie zasady „żyj i pozwól żyć innym”. Nie powinna nas interesować orientacja seksualna, ani wyznanie czy narodowość piekarza sprzedającego nam chleb czy kelnera podającego piwo, bo to nie ma wpływu na nasze relacje. Nie pytamy więc o takie sprawy intymne i nie oczekujemy odpowiedzi. Jeśli ktoś samoistnie chwali się swoją narodowością czy orientacją, przyjmujemy to do wiadomości starając się by też nie miało to wpływu na nasze relacje. Wiemy, że dla niektórych ludzi przekonania stanowią część ich poczucia godności, zatem choćby nam się to nie podobało nie róbmy nic dla nich bolesnego. Dotyczy to nie tylko słynnego „zakazu pedałowania”, ale także publicznych drwin z czyjejś wiary. Z przyzwoitości nie możemy wchodzić w stroju plażowym do kościoła, z przyzwoitości zdejmujemy buty przed wejściem do meczetu, nakrywamy głowę na żydowskim cmentarzu, klękamy przed ołtarzem itp. Czynimy tak nie dlatego, że podzielamy dane obyczaje religijne lecz by nie zranić godności wierzących.

Parada czyniona by drwić z wierzących pielgrzymów jest formą prowokacji, a więc świadomym naruszeniem wolności i godności innych osób. Czy naprawdę istnieją przesłanki usprawiedliwiające rozpoczynanie wojny? Czy w Polsce istnieje świadome i niesprawiedliwe prześladowanie osób o innej orientacji seksualnej, w stopniu uzasadniającym konieczność działań rewolucyjnych?

Na przeciwko Parady Równości stanęły kontr-parady, tworzone w części przez kibiców Rakowa. I znów tu warto dodać parę uwag. Jeśli coś zasługiwało na nazwę „parada równości” to właśnie owe „kontr-parady”. Zwolennicy ekspresjonizmu seksualnego chcieli się wyróżnić, chcieli pokazać rozmaitość poszukiwania dróg do szczęścia. Ich przeciwnicy wierzą w biologiczny model równości: każdy ma być takim samym Polakiem-Katolikiem-Kibicem- Heteropatriarchą. Jak nie chce być taki sam, trzeba go to tego zmusić, inność ma być wypleniona. Utarło się tych zwolenników równości nazywać ONR-owcami lub faszystami, więc bez względu na błędność takich odniesień, muszę tu – dla wyjaśnienia – stosować takie określenie.

Ten faszyzm nie rodzi się w Kościele; nie zaraża się nim przez lekturę Dmowskiego czy Hitlera ani tym bardziej przez kontakt z symbolami. Ten faszyzm jest dzieckiem wspólnego dla wielu rodzin i szkół modelu wychowawczego, modelu utrwalanego polityką historyczną i administracyjną promocją patriotyzmu. „Kto ty jesteś – Polak mały… ”, „bo wszyscy Polacy to jedna rodzina”, „oby tylko jedność była, bo w jedności nasza siłą” – znamy to od dziecka. Dodajmy do tego kult Ojców Niepodległości, uroczystości publiczne obrazujące sojusz Tronu, Buławy i Kropidła, szantaż emocjonalny przy kibicowaniu naszym sportowcom. Jest to metoda wychowawcza w sposób totalny wpajająca przekonanie o biologicznej równości i jedności, która wyklucza wszelką inność. W tym duchu tworzy się wzory postaw obywatelskich. Dlaczego u nas „kupiec” brzmi jak obelga, a rycerz jako pochwała? Przecież kupiec nikogo nie gwałci, nie zabija, nie okrada, jest pośrednikiem w dobrowolnej wymianie jednych dóbr na drugie. A rycerz? W imię przekonania, że nas broni, darujemy mu gwałty, morderstwa, kradzieże… Dlaczego za słabość uznajemy kompromisowość, ugodowość, zdolność do ustępstw; na ołtarze i pomniki wynosząc bohaterów bezkompromisowych? Wychowani w takim duchu młodzieńcy chcą być „bezkompromisowymi bohaterami”, dlatego bezkompromisowo gotowi są zwalczać na ulicach wszystko nie pasujące do biologicznej równości i jedności „Narodu”. Prywatnie to mogą z przyjemnością kupować kebab od tureckiego geja lub kibicować czarnej lesbijce grającej w naszej reprezentacji itd., ale publicznie muszą demonstrować swoje niezłomne rycerstwo.

Jednym z liderów tych moich „częstochowskich faszystów” jest właściciel knajpy, na której wywiesił ogłoszenie: „nie obsługuję komuchów, ubeków, kodziarzy… ”. Jako mieszczuch o kupieckiej mentalności patrzę na to ze zdziwieniem połączonym z podziwem. Zdziwieniem, bo co to za kupiec, który wyklucza klienta… Podziwem: bo może jest tak, że zły interes jest dobrym interesem, odstraszenie jednych, przyciągnie drugich, ma więc ten „faszysta” prawdziwie „żydowski spryt”.

Ponieważ na ulicy była ogromna ilość policji, obie strony sporu zachowywały się z nadzwyczajną grzecznością. Zwłaszcza „faszystom” zależało by pokazać kindersztubę dobrego wychowania. I dobrze, bo nie będąc maksymalistą stopniuję swoje oczekiwania od życia: jak się mają kłócić, to niech się kłócą, ale nie biją, jak się mają bić niech się przynajmniej nie zabijają, jak się mają zabijać, to niech zostawią w spokoju osoby postronne, zwłaszcza dzieci.

W tym sporze „faszystów” z „lewakami” najbardziej się oberwało „lewicowemu” prezydentowi miasta; bo nie złamał prawa i nie poparł jednej ze stron. Nie wiem czy o taki zysk chodziło „lewakom”. Może chodziło o przekonanie większości częstochowian, by poparła prawicę, bo wtedy „będzie spokój i porządek” na Alejach… Niestety w moim wieku to już nie wiem, co się młodym w głowach tli.

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 12 lipca 2018 by in Społeczeństwo and tagged .

Zasady kopiowania z witryny FWiP

Wszelkie materiały publikowane w Centrum Informacji FWiP publikowane są na zasadach licencji Creative Commons 3.0 BY-NC (Uznanie Autorstwa - Użycie Niekomercyjne) chyba, że jest zaznaczone inaczej.

Odpowiedzialność za treść artykułów

Artykuły są wyrazem poglądów ich Autorów. Za treść przedruków, ogłoszeń itp., jeśli nie jest zaznaczone inaczej, odpowiada redaktor odpowiedzialny. Dokumenty i stanowisko Fundacji Wolność i Pokój muszą być sygnowane przez władze Fundacji zgodnie z jej Statutem

Kontakt z redakcją witryny FWiP